Przejdź do głównej zawartości

Posty

Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie

Wróciłem właśnie znad Mozeli. Widoki oszałamiające, wina wspaniałe ale najmocniej utkwiło w mojej głowie to, czego dowiedziałem się o Andrzeju Greszcie. Andrzej Greszta jest Polakiem, który jeszcze kilka lat temu zarabiał zbierając winogrona nad Mozelą. Dziś sam jest jednym z Mozelskich winiarzy i na swoim kawału ziemi uprawia rieslinga, z którego pędzi podobno dobre wina (kilka opisów tutaj, więcej o samym winiarzu tutaj ). Tego polskiego pioniera dotknęła niedawno tragedia. W pożarze, który wybuchł w miejscowości Krov doszczętnie spłonął jego dom. W pożarze, ucierpiały nie tyko zabudowania i meble ale również wina zgromadzone w piwnicy, dane kontaktowe klientów winnicy i inne dokumenty. Szczęście w nieszczęściu na pomoc polakowi ruszyli jego niemieccy koledzy po fachu – nie tylko zapewnili mu dach nad głową ale pomogli w sprzedaży uratowanych win, umożliwili przetworzenie owoców z tegorocznych zbiorów i zapewnili miejsce do przechowywania win. Pan Andrzej otrzymał też od władz miast...

Chateau Pique-Segue

Nazwa: Chateau Pique-Segue Kraj: Francja, AC Montavel Szczep: Sauvignon blanc 60 %, Semillon 30 %, Muscadelle 10 % Rocznik: 2006 Cena: Około 5 Euro Miejsce zakupu: Hipermarket w Grenoble Delikatny, bladożółty odcień. Bardzo przyjemny, lekki, aromatyczny nos o słodki, czysto owocowym charakterze. Nuty białych owoców i cytrusów - papierówek, gruszek, grejpfruta. Usta delikatne, bardzo miękkie, soczyste. Przy całej wytrawności i zdecydowanie zaznaczonej kwasowości wino ma bardzo przyjemną, mleczną, kremową konsystencję. Trwa długim, aksamitnym finiszem. Kolejny raz przekonuję się, że warto czasem sięgnąć w ciemno po wino z mniej oczywistej apelacji. Tak było z Fitou, tak trafiłem fajne, czerwone Bandol, tak jest z tym Montravel. Bardzo przyjemny kompromis między aksamitną konsystencja a świeżością. Może robić wrażenie delikatnie wodnistego ale nadrabia aromatycznym nosem. Nie ma głębi, nie ma charakteru ale jest po prostu przyjemne.

Winedows

Słynna widokówka z winem w tle.... klik thanx to Ian ( ian.blox.pl )

Cave de Turckheim Brand Gewurztraminer

Nazwa: Brand, Cave De Turckheim Kraj: Francja, Alsace, Grand Cru Classe Szczep: Gewurtztraminer Rocznik: 2006 Cena: około 10 Euro Miejsce zakupu: Hipermarket w Grenoble Wino o mocno żółtym, wpadającym w złoto odcieniu. Nos ciężki, bardzo aromatyczny. Klasyczne dla gewurztraminera intensywne aromaty owocu liczi i kwiatu róży wsparte sporą dawką słodkich nut korzennych i zapachem skórki pomarańczowej. W ustach zawiesiste, niemal oleiste, mocne i bezkompromisowe. Wyraźna słodycz ale równocześnie nie mało kwasowości. W finiszu elementy drewna – wanilia, słodkie zioła, jakby nuta lukrecji. 13 % alkoholu jest wyczuwalne, jak dla mnie zbyt mocno – nawet po schłodzeniu. Wino świetnie uporało się z bardzo aromatycznymi daniami kuchni indyjskiej, które jedliśmy tego wieczoru ale pite samo na mój gust było zbyt ciężkie i alkoholowe – zdaje się, że to dość typowa cecha win alzackich. Osobiście wolę gewurtztraminera w mniej natarczywym, lżejszym wydaniu. In English

Les Molinieres

Nazwa: Les Molinieres Kraj: Francja, AC Cotes du Rhone Villages Szczep: Pewnie oparte na Grenache. Rocznik: 2007 Cena: ? Miejsce zakupu: Hipermarket we Francji Piękny kolor – ciemny, lśniący rubin na brzegach wpadający w purpurę. W nosie głębia i słońce. Są tu jakieś ciemne owoce, jeżyny i jagody, delikatna nuta ziołowa i dużo ciepła. Usta o bardzo przyjemnej, aksamitnej konsystencji przy jednocześnie sporej kwasowości. Średnia waga, fajna krągłość i nie irytujący alkohol (chociaż jest go aż 14 %). Garbniki delikatne, jedwabne. Ładne wino – począwszy od ładnej etykiety, ładnej barwy, ładnego nosa aż po ładne, gładkie usta. Dobrze zbudowane, umiarkowane i wyważone. Bez wielkich emocji ale po prostu przyjemne.

Chateau Ferrand 2005

Nazwa: Chateau Ferrand Kraj: Francja, Bordeaux, AC Pomerol Szczep: Prawdopodobnie przewaga Merlot z dodatkiem Cabernet Franc. Rocznik: 2005 Cena: około 20 Euro Miejsce zakupu: Prezent z Francja Wino ciemne, lśniące, intrygujące. W nosie głębia i nasycenie. Początkowo owoce lasu, jeżyny, jagody. Z czasem, po 2-3 g godzinach zmienia się charakter – pojawia się aromat starego wina (choć stare przecież wcale nie jest), ten którego nie potrafię precyzyjnie opisać. Coś jak nadpalona konfitura jeżynowa, jakiś element wędzarni, cień śliwki w czekoladzie i słodkich przypraw a nad tym wszystkim nuty drewna. W ustach już bez takich zachwytów. Najpierw trochę męczy kwasowość. Gdy podniebienie do niej nawyknie okazuje się, że wino ma przyjemną, gładką fakturę - aksamitne i nasycone. Niestety w finiszu ziołowo-gorzkawe. Taniny jeszcze nie dojrzałe, zielone. Wino otwarte na potrzeby programu radiowego o szczepie Merlot. Chciałem czegoś co pokazało by przystępność tego szczepu – krągłość, puszys...

Spacer po winnicy

Nie mam czasu, żeby napisać, niech więc przemówią obrazki. Poranny spacer po tokajskich winnicach zakończyłem u jednego z producentów. Wizyta w piwnicy, szybka degustacja, ledwie jedna butelka przywieziona do domu. (długo będzie odpoczywać w piwnicy zanim trafi na łamy tego bloga). Ale i tak było warto. Piękne miejsce i piękne wina. Dziś o tokaju mówiłem też w radiu. Nieco chaotycznie ale coś tam się przekazać udało. W środę planuje przedstawić Merlota. Oczywiście że polecam – www.radiowroclove.com