Przejdź do głównej zawartości

Ash Tree Estate Shiraz Monastrell

Nazwa: Ash Tree Estate

Kraj:
Hiszpania

Szczep:
Shiraz 50%, Monastrell 50 %

Rocznik: 2005

Cena: 22 zł

Kolor: Po prostu czerwony, klarowny.

Zapach: Delikatny. Nic charakterystycznego. Przyjemny ale nie ciekawy

Smak: Bez szaleństw. Delikatny, wręcz wodnisty. Finisz praktycznie żaden. Zostaje lekkie pieczenie na języku

Ogólnie: Niestety nijakie chociaż podobno monastrell to ciężkie winogrono bogate w taniny. Jego delikatność dobrze zagrała z serem z niebieską pleśnią. Jednak wole bardziej wyraziste wino.

Ocena:

Klarowność (0-1) 1
Kolor (0-1) 1
Aromat (0-2) 1
Bukiet (0-3) 1
Moc (0-1) 1
Taniny (1-2) 0
Kwasowość (1-2) 1
Cukier (0-1) 1
Równowaga (0-1) 0
Koniec (0-2) 0
Wrażenie (0-1) 0
Podsumowanie (0-3) 1

Razem : 8 - kiepskie

Skala

0-4 To nie było wino
5-8 Kiepskie
9-12 Średnie
13-14 Dobre
15-16 Bardzo dobre
17-18 Wyśmienite
19-20 Klasyka




 

Komentarze

Tiger pisze…
hmm... ciekawa opinia. Może znawczynią win to ja nie jestem, ale parę butelek miesięcznie wypijam, a to wino zdecydowanie przypadło mi do gustu. Dla mnie głębokie, aksamitne, coś więcej niż mój ulubiony Shiraz... ;-)
Maciej Klimowicz pisze…
To jest właśnie jedna z najlepszych rzeczy w wine, że każdemu może smakować inaczej. Gdyby tak nie było mielibyśmy coca colę ( którą swoją drogą uwielbiam ;) )
Tiger pisze…
Niewątpliwie, smak to też kwestia gustu :-) Ja pijam Colę tylko w ekstremalnych sytuacjach: kiedy nie mam dostępu do kawy albo kiedy jestem w ciąży :-)
Ale oprócz smaku, kieruję się jeszcze jedną radą, zaserwowaną mi razem z winem w warszawskiej winiarni u pana M.: "dobre wino kosztuje miedzy 20 a 60 zł. Tańsze to zlewki, droższe - przerost formy nad treścią"
Jak do tej pory - sprawdza się :-)
Maciej Klimowicz pisze…
Zgadza się - poniżej 20 zł nie sposób trafić wielkiego wina. Chociaż trafiłem już na poprawne i w sam raz do obiadu czy kolacji. Że wina powyżej 60 zł to przerost formy nad treścią zgodzić się nie mogę. Ja wręcz dziwię się jak naprawdę dobre może kosztować mniej niż tych 80-100 zł skoro jego stworzenie wymaga tyle wysiłku, talentu i szczęścia. Najlepszym winem jakiego próbowałem wciąż pozostaje Chateau Malmaison 2001 ( http://iwines.blogspot.com/2007/09/cru-bourgeois-chateau-malmaison-2001.html ), którego cena oscyluje wokół 100 zł...a przecież wina mogą być znacznie droższe. Mam nadzieję, że kiedyś spróbuję win takich jak te: ,http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=18&w=77156412 choć ceny idą tu przecież nie w setki a w tysiące. Pozdrawiam!
Anonimowy pisze…
Great work.

Popularne posty z tego bloga

Jak Bordeaux i Rioja spotkały się przy ruszcie

Soczysty kawał wołowiny przypieczony na pierwszym w tym roku grillu planowałem popić butelką z Bordeaux z 2005 roku. Wino okazało się na tyle lekkie i przyjemne, że starczyło ochoty na więcej. Skoczyłem więc do piwnicy/garażu po jeszcze jedną butelkę – padło na Roję z 2003 roku. Oba wina mają wspólny mianownik – Założyciel winiarni, z której pochodził moja hiszpańska butelka - Luciano Francisco Ramon de Murrieta – w 1848 roku przybył do Bordeaux by uczyć się produkcji wina. Po czterech latach wrócił do domu i z wykorzystaniem świeżo nabytej wiedzy zaczął wytwarzać wysokiej jakości wina Rioja. Zacznijmy jednak od Medoc: Nazwa: Chateau de Hauterive Kraj: Francja, Medoc, Cru Burgeois Szczep: Cabernet Sauvignon Rocznik: 2005 Cena: około 10 euro Miejsce zakupu: na jakimś lotnisku Brzydka czarna etykieta przypominająca tanie, hipermarketowe „Carte Noir”. Wino klarowne, dość ciemne, wiśniowe. W nosie zaskoczyła mnie lekkość i soczystość. Z początku sporo kompotu wiśniowego, z czasem wię...

Pragnienie

  Na pradawne pytanie – białe czy czerwone – w Bangkoku dać mogę tylko jedną odpowiedź – białe. (no, chyba że różowe ale to już inna historia). Przy bezustannie lejącym się z nieba żarze wina czerwone nie specjalnie się sprawdzają. Wyjęte z lodówki w ciągu minut ogrzewają się do temperatur czyniących je niepijalnymi, z tutejszą pikantną kuchnią nie chcą iść pod rękę, może wieczorem, w klimatyzowanej restauracji, do steku z wołowiny Kobe (a zjeść go można tu już za jakieś 70 zł) dałoby radę, ale na co dzień są bez szans. Dlatego sięgam po białe, wytrawne, z Indii , marki Revo . Czerwone spod tej samej etykiety sprawdziło się nieźle, ale doświadczenie uczy, że dobre białe zrobić jest trudniej. Wącham – nie wiem jak to działa, ale wygląda na to, że wraz z całą moją osobą do Azji przeprowadził się też mój nos. Zamiast gruszek czuję mango, zamiast jabłek – papaję. Zresztą bez wdawania się w szczegóły – zapach słodki, owocowy, choć jakby nieco zatęchły, rozgotowany. Wącham jeszcze ra...

Frescobaldi Castiglioni Chianti

Nazwa: Frescobaldi Castiglioni Chianti Kraj: Włochy Szczep : Sangiovese i Merlot - Castiglioni rozciąga się na obszarze 513 ha 115 z czego pokrywają winnice. Region leży 20 km na południowy zachód od Florencji w okolicy miasta Montespertoli. Merlot zbierany jest pod koniec września, , Sangiovese z początkiem października. Winogrona są delikatnie prasowane by uzyskać najwyższej jakości sok. Fermentacja przebiega przez 10 dni w beczkach ze stali nierdzewnej po czym następuje proces maceracji i fermentacji jabłkowo mlekowej. Wino leżakuje przez 6 miesięcy w beczkach ze stali nierdzewnej. - to o roczniku 2003 Rocznik: 2005 Cena: U nas jakies 50 zł. to przyjechało prosto z Włoch Kolor: Bardzo ciemny, niemal purpurowy, mało klarowny Zapach: Dość intensywny, przyjemny, czarne porzeczki, powidla sliwkowe. Smak: I znowu wolna amerykanka. Smakuje...jak wino ! (niespodzianka!). Dość długie ale finisz gorzkawy, taninowy, kwaśny. To się zdaje nazywa niepełna równowaga. Wino nic nie dało nocne...