Bez zbędnych ceregieli – wracam do pisania. Taki mam w każdym razie zamiar, mocne postanowienie. Na fakt, że od kilku miesięcy niemal nie pisałem, wpłynęły kilka czynników w tym jeden, najistotniejszy - podróż życia czyli niemal pół roku spędzone w Azji. Gdybym znalazł czas to pisać byłoby o czym ale czasu nie znalazłem – za dużo było wrażeń i emocji poza winiarskich– tym dawałem upust na blogu podróżnym . Podróż się skończyła ale iWines do formy nie wróciło. Bo i ja tak naprawdę nie wróciłem do domu. Oto wylądowałem 270 km na południe od Wrocławia – w Krakowie. Tu od kilku miesięcy układam sobie życie i w tym układaniu zabrakło czasu na wino. Nie, nie na pisanie o winie, na wino samo w sobie. Nie było czasu i warunków do degustowania, dumania, przeżywania. Czas to zmienić. O to siedzę wreszcie w świeżo wynajętym mieszkaniu z lampką wina w dłoni. Mam swoja własną kuchnię, stół, prawdziwy kieliszek i święty spokój. Ba! Mam nawet zacienione, chłodne miejsce do przechowywania co ciekaws...
"Opis wina jest trudniejszy niż opis katedry" Z. Herbert