22.03
Nazwa: Club Des Sommeliers Faugeres
Kraj: Francja, AC Faugeres
Szczep: W apelacji stosuje się Carignan, Grenache, Cinsault, Mourvedre, Syrah
Rocznik: 2007
Cena: 3,50 Euro
Kolor bardzo ładny, ciemny z purpurowymi refleksami. Nos lekki o mleczno jogurtowym charakterze z elementami owoców leśnych i bananów (na swój sposób przypomina Beaujolais Nouveau). Usta o bardzo przyjemnej harmonii – jednocześnie świeże i o niezłym ciele. Całość delikatna, owocowa z ziołowa nutą, nie drażniąca i zakończona soczystym garbnikiem.
Dzień na alpejskich stokach chciałem zapić lampką lokalnego wina czyli czymś z Sabaudii. Niestety w pobliskim markecie tutejsze wina były dwa razy droższe niż pozostałe więc padło na butelkę z powszechnie nie znanych apelacji przez co tanią. Wino bardzo dobre w swojej klasie – soczyste, owocowe, łatwe w piciu (zwłaszcza z konkretnym , mięsnym obiadem). 13,5% alkoholu niemal nie wyczuwalne. To wszystko za nie całe 4 Euro – brawo.
23.03
Nazwa: Club Des Sommeliers Fitou
Kraj: Francja, AC Fitou
Szczep: W apelacji stosuje się Carignan, Grenache, Mourvedre, Syrah
Rocznik: 2006
Cena: 3,50 Euro
Kolor raczej jasny, czerwony o odcieniu różu. Nos bardzo delikatny, słodkawy z przewagą akcentów czerwonych owoców i konfitury z róży. Usta żywe i bardzo soczyste. Spora, przyjemnie szczypiąca kwasowość. Wino lekkie, o delikatnej konsystencji ale nie wodniste. Garbniki bardzo delikatne, finisz o mocno owocowym charakterze.
Do win z Fitou odczuwam dziwny sentyment. Może ze względu na księżycowy krajobraz tamtych okolic, który oglądałem zeszłego lata z okna samochodu, może przez prostą, łatwą do zapamiętania nazwę a może dlatego, że tamtejsze chłopskie wina po prostu mi smakują.
24. 03
Nazwa: Jean Perrier et Fils, Abymes
Kraj: Francja, AC vin de Savoie.
Szczep: Jacquere
Rocznik: 2007
Cena: 3,50 Euro
Wino niemal przejrzyste, delikatnie zielonkawe, po nalaniu do kieliszka na ścianka osadziły się drobne bąbelki. Bardzo delikatny i bardzo przyjemny nos – jest tu biały bez, brzoskwinia, słodki agrest. Usta rześkie jak woda z górskiego strumienia, lekkie, proste i przyjemne. Świetna owocowa kwasowość, alkohol praktycznie niewyczuwalny (11,5%), ogólna delikatność zharmonizowana ze świeżością.
W końcu padło na lokalną butelkę. W pobliskim markecie 90% sabaudzkich win pochodzi od tego producenta – to raczej jakaś masówka ale wino nie zawiodło. Potwierdziła się moja dobra opinia o sabaudzkich białych którą wyrobiłem sobie próbując kilku tutejszych butelek z zeszłym roku. Świetne, odświeżające wino o owocowej duszy. Do picia a nie kontemplowania.
25.03
Nazwa: Jean Perrier et Fils
Kraj: Francja, AC vin de Savoie.
Szczep: Gamay
Rocznik: 2007
Cena: 4,00 Euro
Kolor jasno rubinowy wpadający w purpurę. Nos lekkie, delikatny, owocowo ziołowy. Usta to przede wszystkim wysoka, przyjemna kwasowość trwająca od początku po sam koniec. Wino rześkie, owocowe, proste. Garbniki praktycznie nie wyczuwalne, delikatnie zaznaczony alkohol.
Tanie, proste, przyjemne. Niezbyt aromatyczne ale za to przyjemnie odświeżające w ustach. Bez głębi ale też bez wad. Tak czy inaczej Gamay pozostaje wśród moich ulubionych gron.
26.03
Nazwa: Club Des Sommeliers Coteaux D’Aix-En-Provance
Kraj: Francja, AC Coteaux D’Aix-En-Provance
Szczep: Grenache, Cinsault. Syrah
Rocznik: 2007
Cena: 3,50 euro
Kolor bardzo ciemny, niemal nie przejrzysty. Nos skoncentrowany z przewagą nut malinowych, owoców lasu i odrobina ziół. Usta pełne, nieźle skoncentrowane, z przyjemnym pestkowo wiśniowym posmakiem i delikatnie ściągającymi garbnikami. Chociaż alkoholu jest sporo (13,5%) jest on ładnie wtopiony w całość i nie gryzie.
Po dwóch dniach popijania obiadu winami lokalnymi wróciliśmy do cięższych, bardziej aromatycznych południowych klimatów. Więcej tu garbników, więcej ekstraktu i ogólnej masy. Wino bez ambicji ale poprawne i przyjemne w piciu. Do po narciarskich klimatów takie ciepło i puszystość pasują mi bardziej niż chłód i lekkość win z gór.
27.03
Nazwa: Club Des Sommeliers Costieres De Nimes
Kraj: Francja, AC Costieres De Nimes
Szczep: Grenache, Syrah, Mourvedre
Rocznik: 2007
Cena: 3,25 Euro
W kieliszku czysty rubin o różowym połysku. W nosie nieco mydlana słodycz, nuty jagód, dżemu truskawkowego i słodkich ziół. Usta Zaskakująco aksamitne, miękkie i owocowe. Po winie z dodatkiem syrah spodziewałem się ziołowo pieprznych klimatów a tu nic z tego - widać było go mało. Finisz soczysty z delikatnie suszącymi garbnikami.
Zawartość butelki wszystkim przypadła do gustu bo „owocowe, delikatne i soczyste”. Wszystko się zgadza – wino bardzo miękkie, nie nachalne. Nie zachwycił mnie nieco mydlany nos ale poza tym naprawdę ok.
Na zakończenie wyjazdu była jeszcze wizyta w knajpie gdzie przywitał nas nieznośny zapach przypalonego sera. Tamtejsza kuchnia opiera się w głównej mierze na serze właśnie, który po stopieniu zmienia się w Fondue, Raclette i inne dania, które świetnie sprawdzają się gdy na dworze zimno a zakwasy po nartach ciągle nie pozwalają się zrelaksować. To właśnie z takim jedzeniem najlepiej smakują tutejsze wina – myślę, że odarte z tego kontekstu tracą dużo ze swojego chłodnego, górskiego uroku. Dlatego podczas zakupów winiarskich, które zrobiłem dopiero gdy zjechaliśmy z gór i trafiliśmy do dużego marketu, obok zaledwie dwóch czy trzech sabaudzkich butelek (coś z Altasse, coś z Mondeuse) do koszyka trafiły wina z Beaujolais, Alzacji, Korsyki i nie tylko. Tym razem świadomie omijałem półkę „Grand Cru Bordeaux” żeby zamiast pięciu butelek po 15 Euro przywieźć dziesięć po 8. Wrażenia z kolejnych degustacji skrupulatnie opiszę.

