Rozwydrzyłem się ostatnio. Zachciało mi się pisać o degustacjach, dzielić się z wami swoimi przemyśleniami o formach sprzedaży i promocji wina, śledzić w Internecie przedstawicieli winiarskich rodów. Tymczasem przecież ten blog u zarania dziejów miał spełniać notatnika pełnego wrażeń z degustacji win. Miał wspomagać dziurawą pamięć, wymuszać systematyczność i pomagać w zakupach. Pamiętam zresztą dobrze skąd wziął się cały pomysł. Tak się składa, że moje nagłe zainteresowanie winem zbiegło się w czasie z odkryciem przeze mnie podcastów co sprawiło, że spędzałem długie godziny w iTunes store przebierając w mniej i bardziej amatorskich internetowych audycjach radiowych. Ściągałem wszystko jak leci, o filmie, o polityce, o technologiach i wreszcie – o winie. Pamiętam, że najbardziej do gustu przypadł mi „ Wine For Newbies Podcast ” – podzielony na łatwe do przełknięcia podcinki podstawowy kurs wina. To z niego dowiedziałem się, że winogron jest więcej niż białe i czerwone, że ...
"Opis wina jest trudniejszy niż opis katedry" Z. Herbert