Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą polska

Inwi(ne)tation!

Dzisiaj zamiast planowanych wspomnień z Irlandii (zaskakująco winiarskich wspomnień!) – zaproszenie. Można w naszym kraju narzekać na pogodę, korki i dziesiątki innych rzeczy. Ale na pewno nie można narzekać na brak imprez winiarskich – zwłaszcza gdy mieszka się w Warszawie. W ciągu ostatnich tygodni na moją skrzynkę mailową trafiły zaproszenia na kilka takich wydarzeń. Niestety z Wrocławia do stolicy jest za daleko, żebym mógł pojawić się na nich wszystkich, będę więc musiał wybierać. Tylko jak tu na przykład wybrać między morzem włoskich win od 56 renomowanych producentów, którzy pojawią się 1 grudnia na Gambero Rosso a międzynarodową reprezentacja winiarską jaka wdzięczyć się będzie na gali Grand Prix Magazynu Wino? Oba wydarzenia będą miały miejsce w Grudniu, w jego pierwszej połowie, konkretnie – 1.12 (Gambero Rosso) oraz 7-8.12 (GPMW). Co jednak najważniejsze, na obie imprezy może się wybrać każdy . Może więc zamiast katować kolejne butelki z „Biedronki” warto dla odmiany spr...

Nie takie „Wino” straszne?

Fajnie jest być tym pierwszym i jedynym. Nie trzeba oglądać się na boki, drżeć przed konkurencją. Można mówić co się chce i nie martwić się, że ktoś krzyknie „sprawdzam”. Można nadawać ton, wyznaczać trendy, kreować gusta. Ale bywa i tak, że minusy przesłaniają plusy. Jedyny jest sam, na świeczniku, na celowniku. Wszyscy patrzą mu na ręce, za wszystko się go wini, za wszystko krytykuje. Taki właśnie los spotyka jedyny polski periodyk o winie – „Magazynu Wino” (Pominę prasę bardziej branżową albo wydawane przez ten czy ów sklep winiarski pisemka). Plusów pracy w redakcji takiego wydawnictwa nie sposób przecenić – któż nie chciałby mieć na wyciągnięcie ręki najlepszych butelek od najznamienitszych producentów. Któż nie chciałby podróżować do najpiękniejszych zakątków świata żeby pić, jeść i spoglądać na to wszystko krytycznym okiem. Ja bym chciał. Mniej natomiast chciałbym, żeby każda podana przeze mnie informacja była analizowana przez łasych na wpadki czytelników, każda notatka degust...

Łapać złodzieja!

Dziś z rana, za pośrednictwem Faacebooka dotarłem do następującego ogłoszenia na www.sstarwines.com : gosc (2010-08-31) W ten weekend w wyniku wła mania do piwnicy przyszło mi rozstać sie z kilkudziesięcioma cennymi butelkami. Kilka z nich to wina trudne do kupienia w Polsce albo juz niedostępne. Wiem, ze portal ten odwiedza sporo osób zainteresowanych winem i mających kontakt z tego typu butelkami. Gdyby ktoś spotkał sie z oferta sprzedaży albo cos słyszał - bardzo proszę o informacje na tel. 607 501 058 Lista skradzionych win: Borgogno, Barolo Classico Riserva 2001 x2 Borgogno, Barolo Liste 2001 x2 Boscarelli, Vino Nobile di Montepulciano Nocio di Boscarelli 2004 Cavallotto, Barolo Bricco Boschis 2003Cogno, Barolo 2004 Cogno, Barolo Ravera 2005 Felsina, Chianti Classico Riserva 2006 x2 Felsina, Chianti Classico Riserva Rancia 2005 x2 Felsina, Chianti Classico Riserva Rancia 2006 x2 Felsina, Fontalloro 2001 Felsina, Vin Santo Chianti Classico 2000 Il Poggione, Brunello di Montalcino ...

Obnażanie niedoskonałości

Trwa u nas winna ofensywa. Mnożą się sklepy, kuszą kolejne imprezy tematyczne, o winie coraz częściej piszą gazety. O naszej rosnącej pasji do wina niedawno informował nawet Decanter przytaczając badania CBOS, z których wynika, że konsumpcja wina przegoniła u nas spożycie wódki („Poland's national drink”). Wraz z wzrostem zainteresowania winem rośnie też winiarski Internet, strony branżowe, serwisy edukacyjne, portale społecznościowe, blogi. Najświeższą nowinką jest pojawienie się pierwszego polskiego video bloga winiarskiego. Dzieje się. Niby więc wszystko pięknie, ładnie a jednak mam wrażenie, że wciąż jesteśmy do tyłu. Choć gazety i magazyny o winie piszą coraz to bardziej ochoczo, to przeważnie potwornie przynudzają, po raz setny tłumacząc kolejne kroki degustacji albo trochę oszukują, o ekspercką pomoc prosząc sprzedawców, którzy zamiast dobre wina wciskają czytelnikom swoje wina (a między tymi kategoriami jest często spora różnica) . Są owszem ze dwa, trzy tytuły prasy str...

W jedności siła

O tym, że 2009 będzie w Bordeaux wielkim rocznikiem wiedzą już chyba wszyscy, którzy choć trochę ciekawi są wina. Fala entuzjazmu, która wzbierać zaczęła zaraz po zeszłorocznych zbiorach, osiągnęła obecnie rozmiary tsunami. Krytycy prześcigają się w zachwytach , winiarze już liczą zyski a rozkochani w drogich butelkach z prestiżowych posiadłości chińscy nowobogaccy zacierają ręce na myśl o zbliżających się zakupach. My, malutcy, rocznika 2009 spróbujemy pewnie nie wcześniej niż za dwa lata, a jeśli mamy nieco oleju w głowie (i dobrze przystosowaną do przechowywania wina piwnicę), za lat dwanaście – wszak obok dojrzałych gron oraz talentu i wiedzy winiarza najważniejszym składnikiem dobrego Bordeaux jest czas. Niestety – w myśl zasady, że od każdej reguły znaleźć można wyjątek, pogoda, która przez niemal cały 2009 rok rozpieszczała winiarzy znad Żyrondy, pokazała w pewnym momencie swoje bardziej marsowe oblicze. Gradobicie , które w maju (dokładniej w pierwszej połowie maja, konkretnie ...

Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie

Wróciłem właśnie znad Mozeli. Widoki oszałamiające, wina wspaniałe ale najmocniej utkwiło w mojej głowie to, czego dowiedziałem się o Andrzeju Greszcie. Andrzej Greszta jest Polakiem, który jeszcze kilka lat temu zarabiał zbierając winogrona nad Mozelą. Dziś sam jest jednym z Mozelskich winiarzy i na swoim kawału ziemi uprawia rieslinga, z którego pędzi podobno dobre wina (kilka opisów tutaj, więcej o samym winiarzu tutaj ). Tego polskiego pioniera dotknęła niedawno tragedia. W pożarze, który wybuchł w miejscowości Krov doszczętnie spłonął jego dom. W pożarze, ucierpiały nie tyko zabudowania i meble ale również wina zgromadzone w piwnicy, dane kontaktowe klientów winnicy i inne dokumenty. Szczęście w nieszczęściu na pomoc polakowi ruszyli jego niemieccy koledzy po fachu – nie tylko zapewnili mu dach nad głową ale pomogli w sprzedaży uratowanych win, umożliwili przetworzenie owoców z tegorocznych zbiorów i zapewnili miejsce do przechowywania win. Pan Andrzej otrzymał też od władz miast...

4 łyki polskiego wina

Wybrałem się dzisiaj na konferencję prasową zapowiadającą Święto Polskiego Wina (Za tydzień w sobotę w Hotelu Wrocławiu). Dziennikarzy było mniej niż prezentujących ale wszystko co miało zostać powiedziane, powiedziane zostało. Pojawił się między innymi temat szkodników dręczących polskich winiarzy w tym chmar szpaków, które potrafią w 40 sekund ogołocić winnicę i szerszeni, które nadgryzają owoce a później upijają się sfermentowanym sokiem i kreślą swoim lotem spirale nad rzędami winorośli. Do gadki polewano nam wino. Pojawiło się jedno różowe „Wino Jesienne” z nie pamiętam jakiej winnicy. Ma być to w każdym razie polska odpowiedź na beaujolais nouveau – wino młode, wspomnienie minionego lata. Kolor miało blado różowy, zapach gumy balonowej (więc z bożole ma coś wspólnego) a smak rześki, słodkawy, przywodzący (przynajmniej mi) na myśl vinho verde. Niczego sobie. W dalszej kolejności pojawiły się wina z winnicy Jaworek : Riesling z bodajże 2007 roku, Cabernet Sauvignon chyba 2005 i z...

Wino domowe z Radawy

Nazwa: Wino z Radawy Kraj: Polska, Radawa Szczep: Winogrona działkowe, podobno szczep gruziński. Rocznik: ? Cena: - Miejsce zakupu: Prezent ze wschodu Kolor: Coś miedzy bursztynem a herbata z sokiem malinowym. Nos: Słodkawy, owocowy. Czerwone grejpfruty, pomarańcze, konfitury truskawkowe. Usta: Wino bardzo soczyste, słodkie ale przyjemnie zbalansowane rześką kwasowością. Delikatne, herbaciane taniny. Komentarz: Wino domowe z winogron działkowych, od których pochłaniania prosto z krzaka nie sposób się oderwać. Przyjechało z kartonem przetworów z dalekiego wschodu czyli z Radawy pod Jarosławiem (25km od granicy z Ukrainą). Ma w sobie to coś swojskiego za co uwielbiam grzybki w occie, smalec i jajecznice z żeliwnej patelni.