Przejdź do głównej zawartości

Wigilijne zaległości

Obecnie walczę z posylwestrowym przeziębieniem (wspomagając się czosnkiem) więc wina spokojnie starzeją się na półce. Dlatego w pierwszym wpisie w nowym roku pojawiają się dwa wina, które towarzyszyły mi w czasie świąt.

Do kolacji wigilijnej popijaliśmy rieslinga:

Nazwa: Riesling Cuvee Anne-Laure

Kraj: Francja, Alzacja

Szczep: Riesling

Rocznik: 2006

Cena: 41 zł

Miejsce zakupu: Winarium

Wino delikatnie w nosie o miodowo kwiatowym charakterze. Usta miękkie, z powiewem świeżości w finiszu. Gładkie, dobrze zrównoważone, soczyste z fajnym, ziołowym posmakiem. Do wigilijnych dań sprawdziło się perfekcyjne – dało sobie radę z kapustą w pierogach i z ciężkim, tłustym karpiem. Bardzo uniwersalne.

Do deseru polała się Marsala:

Nazwa: Vinci Marsala Fine Ambra Secco Dry

Kraj: Włochy, Sycylia

Szczep: Grillo, Inzolia, Catarratto

Cena: 27 zł

Miejsce zakupu: Winarium

Piękny bursztynowo złocisty kolor. Nos nie przytłacza- są tu śliwki, rodzynki i dym wędzarni. Usta lekkie, wyraźnie słodkie ale ożywione kwasowością. Brakuje finiszu – zamiast niego w ustach zostaje ciepło alkoholu. Wino przyjemnie zaskakuje lekkością ale brakuje mu intensywności smaku. Ogólnie niezłe.

Komentarze

kejsper pisze…
a co po deserze? ;)

Popularne posty z tego bloga

Jak Bordeaux i Rioja spotkały się przy ruszcie

Soczysty kawał wołowiny przypieczony na pierwszym w tym roku grillu planowałem popić butelką z Bordeaux z 2005 roku. Wino okazało się na tyle lekkie i przyjemne, że starczyło ochoty na więcej. Skoczyłem więc do piwnicy/garażu po jeszcze jedną butelkę – padło na Roję z 2003 roku. Oba wina mają wspólny mianownik – Założyciel winiarni, z której pochodził moja hiszpańska butelka - Luciano Francisco Ramon de Murrieta – w 1848 roku przybył do Bordeaux by uczyć się produkcji wina. Po czterech latach wrócił do domu i z wykorzystaniem świeżo nabytej wiedzy zaczął wytwarzać wysokiej jakości wina Rioja. Zacznijmy jednak od Medoc: Nazwa: Chateau de Hauterive Kraj: Francja, Medoc, Cru Burgeois Szczep: Cabernet Sauvignon Rocznik: 2005 Cena: około 10 euro Miejsce zakupu: na jakimś lotnisku Brzydka czarna etykieta przypominająca tanie, hipermarketowe „Carte Noir”. Wino klarowne, dość ciemne, wiśniowe. W nosie zaskoczyła mnie lekkość i soczystość. Z początku sporo kompotu wiśniowego, z czasem wię...

Pragnienie

  Na pradawne pytanie – białe czy czerwone – w Bangkoku dać mogę tylko jedną odpowiedź – białe. (no, chyba że różowe ale to już inna historia). Przy bezustannie lejącym się z nieba żarze wina czerwone nie specjalnie się sprawdzają. Wyjęte z lodówki w ciągu minut ogrzewają się do temperatur czyniących je niepijalnymi, z tutejszą pikantną kuchnią nie chcą iść pod rękę, może wieczorem, w klimatyzowanej restauracji, do steku z wołowiny Kobe (a zjeść go można tu już za jakieś 70 zł) dałoby radę, ale na co dzień są bez szans. Dlatego sięgam po białe, wytrawne, z Indii , marki Revo . Czerwone spod tej samej etykiety sprawdziło się nieźle, ale doświadczenie uczy, że dobre białe zrobić jest trudniej. Wącham – nie wiem jak to działa, ale wygląda na to, że wraz z całą moją osobą do Azji przeprowadził się też mój nos. Zamiast gruszek czuję mango, zamiast jabłek – papaję. Zresztą bez wdawania się w szczegóły – zapach słodki, owocowy, choć jakby nieco zatęchły, rozgotowany. Wącham jeszcze ra...

Frescobaldi Castiglioni Chianti

Nazwa: Frescobaldi Castiglioni Chianti Kraj: Włochy Szczep : Sangiovese i Merlot - Castiglioni rozciąga się na obszarze 513 ha 115 z czego pokrywają winnice. Region leży 20 km na południowy zachód od Florencji w okolicy miasta Montespertoli. Merlot zbierany jest pod koniec września, , Sangiovese z początkiem października. Winogrona są delikatnie prasowane by uzyskać najwyższej jakości sok. Fermentacja przebiega przez 10 dni w beczkach ze stali nierdzewnej po czym następuje proces maceracji i fermentacji jabłkowo mlekowej. Wino leżakuje przez 6 miesięcy w beczkach ze stali nierdzewnej. - to o roczniku 2003 Rocznik: 2005 Cena: U nas jakies 50 zł. to przyjechało prosto z Włoch Kolor: Bardzo ciemny, niemal purpurowy, mało klarowny Zapach: Dość intensywny, przyjemny, czarne porzeczki, powidla sliwkowe. Smak: I znowu wolna amerykanka. Smakuje...jak wino ! (niespodzianka!). Dość długie ale finisz gorzkawy, taninowy, kwaśny. To się zdaje nazywa niepełna równowaga. Wino nic nie dało nocne...