Przejdź do głównej zawartości

Robert Mondavi Private Selection Chardonnay

Nazwa: Robert Mondavi Private Selection

Kraj: USA, California Central Coast

Szczep: Chardonnay

Rocznik: 2005

Cena: 130 koron czeskich

Miejsce zakupu: hipermarket w Czechach

Kolor jasno złocisty. Zapach z początku nieprzyjemny z wyraźnymi elementami kapusty kiszonej. Gdy nieco się przewietrzy pojawiają się nuty miodowe i ananas w tle – raczej duszące i ciężkie. W ustach oleiste i niezbyt krągłe. Mimo, że kwasowość jest nie mała winu brakuje rześkości– pewnie ze względu na wysoki alkohol. (13,5%). Na intensywność smaku i finisz narzekać nie można – obu jest sporo. Niestety ich jakość już nie porywa.

Po zapachu jaki dobywa się z kieliszka można wnioskować, że trafiłem na felerną butelkę. Wydaje mi się jednak, że i bez wad to po prostu nudny chardonnay bez krzty polotu – oleisty, ciężki, ananasowy. Na świecie podobno czas na takie wina mija i kiedy w USA ta butelka kosztuje około 10 $ u nas sprzedaj się je po osiemdziesiąt parę złotych.
.
.

Komentarze

Chyba rzeczywiście Ci się nie poszczęściło z butelką. Nie przepadam za kalifornijskimi Chardonnay, ale to od Mondaviego piłem dobrych kilka razy i zawsze było więcej niż OK. Co prawda nie te roczniki, to było parę lat temu, ale chyba aż tak się nie zeźliło. Jeśli nie masz blokady po ostatnim doświadczeniu ( ja mam w takich sytuacjach zawsze ), to spróbuj z następną butelką. Pzdr
Maciej Klimowicz pisze…
Tak czułem że traktuję to wino niesprawiedliwie wyciągając ogólne wnioski na postawie wadliwej butelki. Tym bardziej, że zinfandel z tej samej serii smakował mi bardzo. Ale to nie zmienia faktu, że nowoświatowy chardonnay to po prostu nie jest wino w moim stylu (ulubione białe - rześki i tak wytrawny że niemal słony muscadet). Ale jeśli w ręce wpadnie mi nie zepsuta butelka mondaviego napiszę sprostowanie :)

pozdr!

Popularne posty z tego bloga

Jak Bordeaux i Rioja spotkały się przy ruszcie

Soczysty kawał wołowiny przypieczony na pierwszym w tym roku grillu planowałem popić butelką z Bordeaux z 2005 roku. Wino okazało się na tyle lekkie i przyjemne, że starczyło ochoty na więcej. Skoczyłem więc do piwnicy/garażu po jeszcze jedną butelkę – padło na Roję z 2003 roku. Oba wina mają wspólny mianownik – Założyciel winiarni, z której pochodził moja hiszpańska butelka - Luciano Francisco Ramon de Murrieta – w 1848 roku przybył do Bordeaux by uczyć się produkcji wina. Po czterech latach wrócił do domu i z wykorzystaniem świeżo nabytej wiedzy zaczął wytwarzać wysokiej jakości wina Rioja. Zacznijmy jednak od Medoc: Nazwa: Chateau de Hauterive Kraj: Francja, Medoc, Cru Burgeois Szczep: Cabernet Sauvignon Rocznik: 2005 Cena: około 10 euro Miejsce zakupu: na jakimś lotnisku Brzydka czarna etykieta przypominająca tanie, hipermarketowe „Carte Noir”. Wino klarowne, dość ciemne, wiśniowe. W nosie zaskoczyła mnie lekkość i soczystość. Z początku sporo kompotu wiśniowego, z czasem wię...

Pragnienie

  Na pradawne pytanie – białe czy czerwone – w Bangkoku dać mogę tylko jedną odpowiedź – białe. (no, chyba że różowe ale to już inna historia). Przy bezustannie lejącym się z nieba żarze wina czerwone nie specjalnie się sprawdzają. Wyjęte z lodówki w ciągu minut ogrzewają się do temperatur czyniących je niepijalnymi, z tutejszą pikantną kuchnią nie chcą iść pod rękę, może wieczorem, w klimatyzowanej restauracji, do steku z wołowiny Kobe (a zjeść go można tu już za jakieś 70 zł) dałoby radę, ale na co dzień są bez szans. Dlatego sięgam po białe, wytrawne, z Indii , marki Revo . Czerwone spod tej samej etykiety sprawdziło się nieźle, ale doświadczenie uczy, że dobre białe zrobić jest trudniej. Wącham – nie wiem jak to działa, ale wygląda na to, że wraz z całą moją osobą do Azji przeprowadził się też mój nos. Zamiast gruszek czuję mango, zamiast jabłek – papaję. Zresztą bez wdawania się w szczegóły – zapach słodki, owocowy, choć jakby nieco zatęchły, rozgotowany. Wącham jeszcze ra...

Frescobaldi Castiglioni Chianti

Nazwa: Frescobaldi Castiglioni Chianti Kraj: Włochy Szczep : Sangiovese i Merlot - Castiglioni rozciąga się na obszarze 513 ha 115 z czego pokrywają winnice. Region leży 20 km na południowy zachód od Florencji w okolicy miasta Montespertoli. Merlot zbierany jest pod koniec września, , Sangiovese z początkiem października. Winogrona są delikatnie prasowane by uzyskać najwyższej jakości sok. Fermentacja przebiega przez 10 dni w beczkach ze stali nierdzewnej po czym następuje proces maceracji i fermentacji jabłkowo mlekowej. Wino leżakuje przez 6 miesięcy w beczkach ze stali nierdzewnej. - to o roczniku 2003 Rocznik: 2005 Cena: U nas jakies 50 zł. to przyjechało prosto z Włoch Kolor: Bardzo ciemny, niemal purpurowy, mało klarowny Zapach: Dość intensywny, przyjemny, czarne porzeczki, powidla sliwkowe. Smak: I znowu wolna amerykanka. Smakuje...jak wino ! (niespodzianka!). Dość długie ale finisz gorzkawy, taninowy, kwaśny. To się zdaje nazywa niepełna równowaga. Wino nic nie dało nocne...