Na prawdziwe wino trafiłem dopiero wczoraj. Znajomy zasprosił nas do włoskiej restauracji w mieście Bangalore gdzie między winami w Włoch, Francji i Nowego Świata trafiłem na wino indyjskie
Nazwa: Sula Wine
Kraj: Indie, Nashik, 180 km na północ od Bombaju.
Szczep: Shiraz
Rocznik: ?
Cena: około 400 Rupii indyjskich za lampkę
Miejsce zakupu: restauracja Toscana, Bangalore
Nos na początku zielonkawy, ziołowy. Po chwili się otwiera, pojawia się aromat śliwek w czekoladzie aż wreszcie suszone figi. W ustsch południowo - dużo alkoholu ale też sporo kwasowości. Równowaga utrzymana dzięki dużej koncentracji smaku. Znowu nuty zielonkawe ale też coś czekoladowego. Taniny wyraźiste, mocno ściągające.
O dziwo wino z Indii nie pachnie żadną masalą, kardamonem, olejkiem kokosowym. Gdyby nie wiedział, nie zgadłbym. Odrazu można poznać, że wino pochodzi z ciepłych rejonów, już po jdnym kieliszku szumi w głowie. Ale poza tym nic nie zdradza jego egzotyczngo pochozenia. Naprawdę niezłe. A że wypiłem je do świetnie przyrządzonej kaczej piersi, który była jednocześnie pierwszym nie indytjskim daniem od 2 tygodni to wrażenie zostało pozytywne.
No comments:
Post a Comment