Monday, February 4, 2008

Porta Shiraz Rezerva

Nazwa: Porta Shiraz Rezerva

Kraj: Chile, Aconcagua Valley

Szczep: Shiraz

Rocznik: 2006

Cena: 33 zł

Kolor: Piękna klarowna czerwień. Ciemna i głęboka.

Nos: Nos wilgotny, nieco piwniczny (chyba trafiłem nieco korkowy egzemplarz :( ) Malinowy z nutą mocno dojrzałych wiśni i wanilii.

Usta:
Smak intensywny ale wino dość ostre (14% alkoholu, aż piecze w gardło) kwasowe. Finisz może i nie krótki ale zbyt garbnikowy. Po nocy natleniania niewiele się zmieniło.

Komentarz: Wino niestety mnie zawiodło. Ładna czarna etykieta. Piękny kolor samego wina, ale w smaku - wysoka kwasowość i szorstkie taniny nie są tu zrównoważone soczystą owocowością, lub czyms finezyjnymi. Nos dość przyjemny (gdyby nie ta piwnica) ale w ustach zbyt alkoholowe. Chyba za mocno czuć beczkę z francuskiego dębu, o której producent informuje na etykietce. Za te pieniądze spodziewałem się bardziej poprawnego wina. Co ciekawe znalazłem w Internecie pozytywne opinie na temat tego wina a mi -mimo że w stylu dokładnie takim jakie lubię – nie smakuje. Jak dotąd nie mam szczęścia do win z Chile i podchodzę do nich nieufnie. Bardzo często trafiam na korkowe butelki lub wina z wadami. Ale ciągle liczę na to, że nowy świat mnie do siebie przekona. I Porcie też jeszcze dam szansę, choć może innemu szczepowi. A póki to nie nastąpi nie ma jak stara dobra Francja.

Ocena:
Klarowność (0-1) 1
Kolor (0-1) 1
Aromat (0-2) 2
Bukiet (0-3) 1
Moc (0-1) 1
Taniny (1-2) 1
Kwasowość (1-2) 1
Cukier (0-1) 0
Równowaga (0-1) 0
Koniec (0-2) 1
Wrażenie (0-1) 1
Podsumowanie (0-3) 2
Razem : 12 = średnie

Skala
0-4 To nie było wino
5-8 Kiepskie
9-12 Średnie
13-14 Dobre
15-16 Bardzo dobre
17-18 Wyśmienite
19-20 Klasyka

3 comments:

Anonymous said...

Próbowałem kiedyś Porta Cabernet Sauvignon tylko, że butelka miała koło 20 ml ;) Jeśli chodzi o wrażenia smakowe, to też się trochę zawiodłem wobec tego co ludzie piszą w internecie. Dokładnie nie pamiętam jakie było, jedynie, że dość 'pieprzowe' i mało owocu. Może powinno postać otwarte? Ale była za mała buteleczka;) W sumie do kolacji fajne. Ale jak na stołowe, to dla mnie trochę za drogo (bo studiuję i nie zarabiam).
Pozdrawiam

Maciej Klimowicz said...

Czyli wrażenia bardzo podobne. W przypadku mojej butelki nocne wietrzenie nie dało niemal nic.
Pozdr.

Anonymous said...

Tam miało być napisane 200ml (lub 0,2 l - jak kto woli). Proponuję spróbować australijskiego Shiraza Riddle Creek. Jest co prawda połowę tańszy od tej Porty, ale może być to ciekawe porównanie "na gorąco" po tej butelce. Nie mówię, że należy oczekiwać czegoś wielkiego (bo nie będzie ciężkie i taniczne - czyli w Pańskim guście ;)), ale może być ciekawe.
Pozdrawiam