Przejdź do głównej zawartości

Porta Shiraz Rezerva

Nazwa: Porta Shiraz Rezerva

Kraj: Chile, Aconcagua Valley

Szczep: Shiraz

Rocznik: 2006

Cena: 33 zł

Kolor: Piękna klarowna czerwień. Ciemna i głęboka.

Nos: Nos wilgotny, nieco piwniczny (chyba trafiłem nieco korkowy egzemplarz :( ) Malinowy z nutą mocno dojrzałych wiśni i wanilii.

Usta:
Smak intensywny ale wino dość ostre (14% alkoholu, aż piecze w gardło) kwasowe. Finisz może i nie krótki ale zbyt garbnikowy. Po nocy natleniania niewiele się zmieniło.

Komentarz: Wino niestety mnie zawiodło. Ładna czarna etykieta. Piękny kolor samego wina, ale w smaku - wysoka kwasowość i szorstkie taniny nie są tu zrównoważone soczystą owocowością, lub czyms finezyjnymi. Nos dość przyjemny (gdyby nie ta piwnica) ale w ustach zbyt alkoholowe. Chyba za mocno czuć beczkę z francuskiego dębu, o której producent informuje na etykietce. Za te pieniądze spodziewałem się bardziej poprawnego wina. Co ciekawe znalazłem w Internecie pozytywne opinie na temat tego wina a mi -mimo że w stylu dokładnie takim jakie lubię – nie smakuje. Jak dotąd nie mam szczęścia do win z Chile i podchodzę do nich nieufnie. Bardzo często trafiam na korkowe butelki lub wina z wadami. Ale ciągle liczę na to, że nowy świat mnie do siebie przekona. I Porcie też jeszcze dam szansę, choć może innemu szczepowi. A póki to nie nastąpi nie ma jak stara dobra Francja.

Ocena:
Klarowność (0-1) 1
Kolor (0-1) 1
Aromat (0-2) 2
Bukiet (0-3) 1
Moc (0-1) 1
Taniny (1-2) 1
Kwasowość (1-2) 1
Cukier (0-1) 0
Równowaga (0-1) 0
Koniec (0-2) 1
Wrażenie (0-1) 1
Podsumowanie (0-3) 2
Razem : 12 = średnie

Skala
0-4 To nie było wino
5-8 Kiepskie
9-12 Średnie
13-14 Dobre
15-16 Bardzo dobre
17-18 Wyśmienite
19-20 Klasyka

Komentarze

Anonimowy pisze…
Próbowałem kiedyś Porta Cabernet Sauvignon tylko, że butelka miała koło 20 ml ;) Jeśli chodzi o wrażenia smakowe, to też się trochę zawiodłem wobec tego co ludzie piszą w internecie. Dokładnie nie pamiętam jakie było, jedynie, że dość 'pieprzowe' i mało owocu. Może powinno postać otwarte? Ale była za mała buteleczka;) W sumie do kolacji fajne. Ale jak na stołowe, to dla mnie trochę za drogo (bo studiuję i nie zarabiam).
Pozdrawiam
Maciej Klimowicz pisze…
Czyli wrażenia bardzo podobne. W przypadku mojej butelki nocne wietrzenie nie dało niemal nic.
Pozdr.
Anonimowy pisze…
Tam miało być napisane 200ml (lub 0,2 l - jak kto woli). Proponuję spróbować australijskiego Shiraza Riddle Creek. Jest co prawda połowę tańszy od tej Porty, ale może być to ciekawe porównanie "na gorąco" po tej butelce. Nie mówię, że należy oczekiwać czegoś wielkiego (bo nie będzie ciężkie i taniczne - czyli w Pańskim guście ;)), ale może być ciekawe.
Pozdrawiam

Popularne posty z tego bloga

Jak Bordeaux i Rioja spotkały się przy ruszcie

Soczysty kawał wołowiny przypieczony na pierwszym w tym roku grillu planowałem popić butelką z Bordeaux z 2005 roku. Wino okazało się na tyle lekkie i przyjemne, że starczyło ochoty na więcej. Skoczyłem więc do piwnicy/garażu po jeszcze jedną butelkę – padło na Roję z 2003 roku. Oba wina mają wspólny mianownik – Założyciel winiarni, z której pochodził moja hiszpańska butelka - Luciano Francisco Ramon de Murrieta – w 1848 roku przybył do Bordeaux by uczyć się produkcji wina. Po czterech latach wrócił do domu i z wykorzystaniem świeżo nabytej wiedzy zaczął wytwarzać wysokiej jakości wina Rioja. Zacznijmy jednak od Medoc: Nazwa: Chateau de Hauterive Kraj: Francja, Medoc, Cru Burgeois Szczep: Cabernet Sauvignon Rocznik: 2005 Cena: około 10 euro Miejsce zakupu: na jakimś lotnisku Brzydka czarna etykieta przypominająca tanie, hipermarketowe „Carte Noir”. Wino klarowne, dość ciemne, wiśniowe. W nosie zaskoczyła mnie lekkość i soczystość. Z początku sporo kompotu wiśniowego, z czasem wię...

Pragnienie

  Na pradawne pytanie – białe czy czerwone – w Bangkoku dać mogę tylko jedną odpowiedź – białe. (no, chyba że różowe ale to już inna historia). Przy bezustannie lejącym się z nieba żarze wina czerwone nie specjalnie się sprawdzają. Wyjęte z lodówki w ciągu minut ogrzewają się do temperatur czyniących je niepijalnymi, z tutejszą pikantną kuchnią nie chcą iść pod rękę, może wieczorem, w klimatyzowanej restauracji, do steku z wołowiny Kobe (a zjeść go można tu już za jakieś 70 zł) dałoby radę, ale na co dzień są bez szans. Dlatego sięgam po białe, wytrawne, z Indii , marki Revo . Czerwone spod tej samej etykiety sprawdziło się nieźle, ale doświadczenie uczy, że dobre białe zrobić jest trudniej. Wącham – nie wiem jak to działa, ale wygląda na to, że wraz z całą moją osobą do Azji przeprowadził się też mój nos. Zamiast gruszek czuję mango, zamiast jabłek – papaję. Zresztą bez wdawania się w szczegóły – zapach słodki, owocowy, choć jakby nieco zatęchły, rozgotowany. Wącham jeszcze ra...

Frescobaldi Castiglioni Chianti

Nazwa: Frescobaldi Castiglioni Chianti Kraj: Włochy Szczep : Sangiovese i Merlot - Castiglioni rozciąga się na obszarze 513 ha 115 z czego pokrywają winnice. Region leży 20 km na południowy zachód od Florencji w okolicy miasta Montespertoli. Merlot zbierany jest pod koniec września, , Sangiovese z początkiem października. Winogrona są delikatnie prasowane by uzyskać najwyższej jakości sok. Fermentacja przebiega przez 10 dni w beczkach ze stali nierdzewnej po czym następuje proces maceracji i fermentacji jabłkowo mlekowej. Wino leżakuje przez 6 miesięcy w beczkach ze stali nierdzewnej. - to o roczniku 2003 Rocznik: 2005 Cena: U nas jakies 50 zł. to przyjechało prosto z Włoch Kolor: Bardzo ciemny, niemal purpurowy, mało klarowny Zapach: Dość intensywny, przyjemny, czarne porzeczki, powidla sliwkowe. Smak: I znowu wolna amerykanka. Smakuje...jak wino ! (niespodzianka!). Dość długie ale finisz gorzkawy, taninowy, kwaśny. To się zdaje nazywa niepełna równowaga. Wino nic nie dało nocne...