Thursday, October 28, 2010

Korzenie

Rozwydrzyłem się ostatnio. Zachciało mi się pisać o degustacjach, dzielić się z wami swoimi przemyśleniami o formach sprzedaży i promocji wina, śledzić w Internecie przedstawicieli winiarskich rodów. Tymczasem przecież ten blog u zarania dziejów miał spełniać notatnika pełnego wrażeń z degustacji win. Miał wspomagać dziurawą pamięć, wymuszać systematyczność i pomagać w zakupach. 

Pamiętam zresztą dobrze skąd wziął się cały pomysł. Tak się składa, że moje nagłe zainteresowanie winem zbiegło się w czasie z odkryciem przeze mnie podcastów co sprawiło, że spędzałem długie godziny w iTunes store przebierając w mniej i bardziej amatorskich internetowych audycjach radiowych.  Ściągałem wszystko jak leci, o filmie, o polityce, o technologiach i wreszcie – o winie. Pamiętam, że najbardziej do gustu przypadł mi „Wine For Newbies Podcast” – podzielony na łatwe do przełknięcia podcinki podstawowy kurs wina. To z niego dowiedziałem się, że winogron jest więcej niż białe i czerwone, że Liebfraumilch to wcale nie najlepsze niemieckie wino i że po „Bezdrożach” merlot chwilowo wyszedł z mody. I to prowadzący WFN podpowiedział mi, że warto prowadzić winny dzienniczek. Albo tradycyjny, na papierze, albo nowoczesny, w Internecie. Tak oto narodziło się iWines.

Wine for newbies wciąż istnieje w sieci, wciąż można odsłuchać wszystkie odcinki, nieco się podszkolić. A jak was chwyci, możecie założyć swój własny notes i skrzętnie zapisywać co wino na język przyniesie. Czy warto – i to jak! Nie da się w kilku zdaniach opisać wszystkich wspaniałych rzeczy, które spotkały mnie dzięki pasji do wina i regularnemu zamieszczaniu tu wpisów. Były dalekie podróże, spotkania z fantastycznymi ludźmi, degustacje niezwykłych win. I będzie jeszcze więcej, tego jestem pewien. Za to wznoszę toast winem, którego opis przeczytacie poniżej

Nazwa: Terre Allegre

Kraj: Włochy, IGT Puglia

Szczep: Sangiovese

Rocznik: 2009

Cena: około 5 Funtów

Wino nowoczesne w formie i treści. Oszczędna etykieta z uśmiechem, na niej krótka informacja – bez ochów i achów, bez metafor i zachwytów – „wino lekkie, o owocowym charakterze, doskonałe o każdej porze”. I rzeczywiście – spod świeżo odkręconej zakrętki dobywa się delikatny, ożywczy zapach, trochę dojrzałej śliwki, więcej kwaskowatej jeżyny. W ustach kontynuacja – wino soczyste, lekkie ale w żadnym wypadku nie wodniste. Bardzo fajne, miękkie wrażenie na języku, spora kwasowość przydająca mu życia, garbniki delikatne, do przełknięcia dla każdego – jak zresztą całe to proste i przyjemne wino.


Wiecej o tym jak zyje Polak w Tajlandii jakie sa ceny w Tajlandii i jak skonczyla sie moja wyprawa do Azji

2 comments:

TomaszJ said...

Dobrze wiedzieć, cóż legło u podstaw iWines. Zwłaszcza, że dla mnie jednym z impulsów do spróbowania swoich sił w opisywaniu win był właśnie ten blog :-)

A co do opisu wina, to mam wrażenie, że posługujesz się prostszym niż dotychczas językiem. Być może to konsekwencja samej nieskomplikowanej istoty trunku; ja jednak stawiam, że znaczenie miała (ma?) też niedawna dyskusja o języku opisu win. No i taki jeden blog, dozwolony od lat 18 ;-)

Mam rację?

Maciej Klimowicz said...

Hmmm...nawet jeśli to nieświadomie. Dyskusji się przyglądam, nie opowiadam się po żadnej ze stron bo i jedni i drudzy moim zdaniem trochę racji mają. I jeśli już używać kwiecistego języka to chyba bardziej tu niż na łamach takiego czy innego magazynu - blog to jednak blog, rzecz mocno osobista więc daje więcej swobody. W przypadku tego wina to chyba rzeczywiście bardziej chodzi o sam jego charakter - dużym nadużyciem byłoby opisanie go przy pomocy wyszukanych metafor, bo proste było jak konstrukcja cepa, przyjemne jak głaskanie kota i godne polecenia jak znajomy, zaufany lekarz :)